Ksamil
Ksamil - albańskie Bora Bora.

Ksamil, położony rzut beretem z Sarandy odwiedziliśmy kilka razy. O ile samo miasteczko nie zachwyca swą architekturą, to położone tam plaże cieszą oko, a widoki zapierają dech w piersiach. Czysta i ciepła woda w kolorze lazuru, idealnie chłodzi tutejszy skwar. Byliśmy na przełomie maja i czerwca, więc nie było jeszcze tłumów, które ponoć zalewają wszystkie plaże w sezonie. Plaże są płatne, ale to są niewielkie pieniądze. W niektórych z nich, gdy zamawiasz np. obiad - to nie płacisz za leżaki i parasolkę. Można korzystać ze słońca i wody, podziwiając grecką wyspę Korfu, na którą co chwilę płyną statki i wodoloty. Jedną z atrakcji są trzy małe wysepki na które można się dostać, rowerem wodnym, kajakiem lub wpław. Dno tu jest kamieniste, a piasek na plażach jest nawieziony. Powiedziałbym nawet, że to nie piach, lecz bardzo drobno zmielony kamień. Opinie w Necie są całkowicie skrajne. Nam się tu podobało. Była to kolejna atrakcja podczas wypoczynku w Sarandzie. Zresztą niech przemówią fotografie.


Tekst i zdjęcia - Jacek Młynarczyk.


Kto wiedział i chciał, mógł się przenieść na chwilę do IVw. p.n.e. Wystarczyło w drodze do Ksamilu, wysiąść przystanek dalej - w Butrint - archeologicznej perełce Albanii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz