Grecka wyspa Korfu.

Jedną z wycieczek fakultatywnych na jakie się zdecydowaliśmy, była jednodniowa wyprawa na Korfu. Ta grecka górzysta wyspa, leży u wybrzeży Albanii. Dostaliśmy się tam przeprawą promową. O wyznaczonej godzinie, jak jeden mąż, stawiliśmy się w porcie w Sarandzie. 

Kol. Benia z Dorotą zrobiły bramę, a wszyscy pozostali musieli pod nią przejść. Pierwszy raz spotkałem się z takim sposobem liczenia.

Rezydentka pani Julita, przedstawiła nam właściciela Sipa Tours - organizatora tej wycieczki.

Gdy nasz prom był gotowy, weszliśmy na pokład.

Odbijając od brzegu, mieliśmy możliwość oglądania Sarandy od strony zatoki.
Pogoda była bardzo dobra, promem nie bujało, więc postanowiłem zrobić krótki spacer z aparatem i uwiecznić ten rejs. Minąłem emerytów, jak widać w doskonałych humorach i zajrzałem do Kapitana.
Pojawiłem się na Dziobie promu, sprawdziłem sprzęt ppoż. i ruszyłem w poszukiwaniu naszych emerytów, rozproszonych po całej jednostce.
Wkrótce dobijaliśmy do greckiego brzegu.
Na cały czas pobytu na Korfu, dostaliśmy do dyspozycji autokar z greckim kierowcą i przewodniczkę - Greczynkę.

Pierwszym punktem pobytu, był Pałac słynnej cesarzowej Sissi. Doskonale zachowane wnętrza, wspaniały ogród, rzeźby, obrazy - wszystko to sprawia, że Achillion Museum jest chętnie odwiedzanym miejscem przez turystów. Nie brak tu polskiego języka.
Cesarzowa Elżbieta, wybudowała ten Pałac w 1890 roku, ku pamięci jej tragicznie zmarłego syna, Rudolfa. Stał się letnią rezydencją jej rodziny. Gościli tu znani artyści, muzycy i malarze.

Poniżej, grupowe zdjęcie na tle 12 metrowego posągu Achillesa w ogrodzie.
Kilka metrów dalej, zatrzymaliśmy się przy kolejnym posągu Achillesa - tym razem prezentującym moment śmierci. Pamiętamy, że Achilles zginął zanim Troja została zdobyta, trafiony w piętę strzałą wypuszczoną z łuku Parysa.
Jeszcze kilka chwil w ogrodzie i wchodzimy do Pałacu.
Przy samym wejściu wita nas Sissi.
Pałac wybudowany w stylu neoklasycznym, posiada wysoki parter z ogromnym salonem, kuchnią, jadalnią i dwa piętra z komnatami.
Jeszcze krótki spacer przed Pałacem i przenosimy się w inne miejsce.
Przemieściliśmy się autokarem, na obrzeża stolicy, na półwysep Kanoni. Tu rozciąga się piękny widok na zatokę i dwie urokliwe wysepki. Dodatkową atrakcją jest znajdujący się pas startowy lotniska na Korfu.
Można z niewielkiej odległości obserwować startujące i lądujące samoloty.
Idealnym punktem widokowym jest taras przy restauracji. Stąd widać pas startowy w całej okazałości. Gdy spojrzeć w lewo, dostrzeżemy zatokę z dwiema charakterystycznymi dla Korfu wyspami.
Pierwsza, to połączona z lądem groblą maleńka wysepka, a na niej biały klasztor z XVII w. To wizytówka Korfu na każdej pocztówce. Na drugim planie, druga z wysp tzw. "Mysia Wyspa". Porośnięta cyprysami, na środku której widnieje bizantyjski Kościół Chrystusa Pantokratora z XII wieku.
Z okolic lotniska przejechaliśmy do centrum miasta. Zatrzymaliśmy się przy murach Starej i Nowej Fortecy.
Spacerkiem podążyliśmy na zwiedzanie stolicy wyspy.
Sercem miasta jest plątanina wąskich uliczek, a przy nich sklepy, restauracje, kawiarnie. Niesamowity widok.
Wśród wielu kościołów - jeden wyróżnia się szczególnie. XVI - wieczny kościół Św. Spirydiona. Ma czerwoną kopułę i dużą tarczę zegara. Znajdują się w nim szczątki patrona wyspy - Św. Spirydiona pochodzącego z Cypru.
W ramach czasu wolnego, drobne zakupy szczególnie pamiątek, oraz szybka kawa przed powrotem do Sarandy.
Oczekujemy na odprawę i zajmujemy miejsca na promie.
Opuszczamy Grecję i podążamy w kierunku Albanii.
Tuż przed godziną osiemnastą, dopływamy do Sarandy. Cały dzień wrażeń za nami, więc w doskonałych nastrojach wracamy na obiadokolację do hotelu.

Tekst i zdjęcia Jacek Młynarczyk

Na kolejnej stronie, możesz zobaczyć czym różni się roślinność w Sarandzie od naszej. Zapraszamy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz