U-02 Ukraina - dzień pierwszy
     W drogę wyruszyliśmy godzinę przed północą z Dzierżoniowa. Drugi przystanek godzinę później we Wrocławiu. Teraz już w komplecie prosto na granicę w Medyce. Noc minęła szybko, niemal wszyscy spali. Nad ranem, gdy autokar pomykał autostradą w strugach deszczu i we mgle - nie cichły obawy na temat niesprzyjającej aury. Na jednym z przystanków w Przemyślu dosiadła się do nas nasza Pani przewodniczka. Bardzo sympatyczna rodowita Lwowianka Masza Kałasznikowa.


Mieszka we Lwowie i specjalnie przyjechała do Przemyśla, aby z nami wjechać na Ukrainę. Na przejściu granicznym spędziliśmy 2 godziny ( podobno to nie długo ). Gdy wjechaliśmy na teren naszych wschodnich sąsiadów, Masza opowiadała nam o położeniu geograficznym kraju, trochę o historii, o walucie i kulinariach. Robiła to w sposób ciekawy i na tyle interesujący, że w autokarze panowała totalna cisza. Masza ( lub jak kto woli Maria - bo to od tego imienia pochodzi zdrobnienie ) podawała nam przydatne informacje na temat bezpieczeństwa, wymiany waluty i uczyła nas ukraińskiej wymowy podstawowych zwrotów grzecznościowych. Na zewnątrz autokaru jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wstawał słoneczny dzień niczym nie przypominający deszczu który zostawiliśmy po polskiej stronie.

     W miłej atmosferze dotarliśmy do Lwowa. Nieco umęczeni kilkugodzinnym siedzeniem w autokarze, rozpoczęliśmy zwiedzanie dawnego polskiego miasta posiadającego niezwykły klimat i bogatą historię.


Pierwsze kroki skierowaliśmy do Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej.


Gmach jest ciekawym budynkiem pod względem architektonicznym, obfituje w dekoracje malarskie i rzeźbiarskie nawiązujące do sztuki teatralnej.
Poniżej kilka zdjęć z wnętrza Opery.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz